piątek, 8 maja 2015

Rozdział 2 " Zuzia, co ci do jasnej cholery..."

ZUZIA

Otworzyłam oczy. Od razu poraziło mnie światło, więc je szybko zamknęłam i znów powoli otworzyłam. Poczułam okropny ucisk w klatce piersiowej i ból głowy. Na mojej lewej ręce ujrzałam bandaż. Do pomieszczenia weszła moja mama. Była ubrana w szarą bluzkę, granatowe legginsy i czarne szpilki. W ręce trzymała kawę, a jej blond włosy byly związane w luźnego kucyka. Gdy mnie zobaczyła od razu do mnie podbiegła
-Zuza, w końcu się obudziłaś!-krzyknęła-Zawołam lekarza!-dodała i przycisnęła duży, czerwony guzik. Kilka minut potem zjawił się mężczyzna w średnim wieku
-O, widzę że panienka się obudziła!- uśmiechnął się. Muszę przyznać, że ma bardzo życzliwy uśmiech, ale zwrot "panienka" mi nie odpowiada-Zaraz zabierzemy cię na kilka badań, a narazie muszę sprawdzić, co z twoimi nogami-stwierdził. Zdziwiłam się. Nogi? Lekarz odkrył moje kończyny i ukuł mnie szpilką w łydkę i kilka innych miejsc. Na każde pytanie czy coś czuję, odpowiadałam tylko "nie"
-A poruszaj palcami-polecił. Próbowałam, ale się nie dało. W ogóle mnie czuję nóg. Na koniec mężczyzna pokręcił głową i powiedział, że zaraz przyjdzie
-Zuzia, co ci do jasnej cholery przyszło do głowy, żeby na to wsiadać?-spytała moja mama
-Nie mi tylko Krzyśkowi-bąknęłam i chwyciłam moją torebkę, z której wyjęłam telefon i zaczęłam się nim bawić
-Okej, ja muszę lecieć do pracy, tylko pogadam z lekarzem, papa słońce-powiedziała kobieta i ucałowała mnie w czoło, po czym skierowała się do wyjścia. Chwilę potem przyszedł lekarz i zabrał mnie na badania. Potem odwiózł mnie na salę. Nudziło mi się. Zauważyłam, że moja mama włożyła do automatu od telewizora pięć złoty. Włączyłam gadające pudełko i oglądałam jakiś durny serial. Dziwne, podczas wypadku nic nie ucierpiały rzeczy z mojej torebusi, która jest w rzeczywistości  dosyć dużą torbą. Spojrzałam na telefon. Jest 15:32. Usłyszałam, jak ktoś wchodzi do mojej sali. Tylko pielęgniarka przyszla podać mi leki, czego ja się spodziewałam... Czekałam na kogokolwiek, nie lubię samotności. Jest taka jakby... Pusta? Jak czarna dziura... Obejrzałam moje paznokcie. Pomalowane na niebiesko. Chwyciłam butelkę wody stojącą na mojej szafce i upiłam z niej łyk płynu. Ten serial w telewizji leciał jako wypełnienie tej ciszy, ktora mnie otaczała. Chwyciłam telefon i weszłam na facebooka. Nic ciekawego. Ziewnęłam. Jestem zmęczona, mimo, że dopiero się obudziłam. Wyłączyłam telewizor i ułożyłam się na łóżku. Nie mogę ruszać nogami, lekko mnie to denerwuje. Po chwili Morfeusz zabrał mnie do siebie. Obudziłam się i odwróciłam głowę w drugą stronę. Siedział tam mój brat. O losie, dlaczego akurat on?
-Cześć siostra!-powiedział... Znudzony? Ja tu kurna mam wypadek, leżę w szpitalu nie wiadomo ile, a on jest do jasnej cholery ZNUDZONY?
-Może trochę zainteresowania?-syknęłam
-Oh! Siostro, siostrzyczko, siostruniu, jak się czujesz przez swoją głupotę?-błagam! Niech go ktoś stąd zabierze!
-A wiesz że nie moją tylko tego debila?
-W sensie Krzyśka?-przymknął oczy
-Nie wiesz, świętego Piotra!-odparłam z ironią. Ale on jest głupi-Filip, czy ty nie powinieneś być na wykładzie?-no właśnie. Przecież on studiuje prawo
-What? Zuza student i wykład? Mózg Ci ucierpiał w tym wypadku?-no tak... Przecież nie mógł się pofatygować, żeby wiedzieć coś na kolokwium... Eh, po prostu 100% debila...
-A wiesz, dyskretnie próbuję się Ciebie pozbyć...-westchnęłam
-Sorry, mama mnie zmusiła, a pozatym nie chciało mi się siedzieć w domu-w tym momencie zadzwonił dzwonek jego telefonu. Jupiiii! Gadał dobie z kumplem. Jakim cudem mój brat jest wiecznie szczęśliwy?  Kiedyś zacięliśmy się w windzie, a on był jak zwykle szczęśliwy! Mi pogoda psuje humor,  a on... Szkoda gadać, jest po prostu bardziej udany... Wyszedł gadać na korytarz, pewnie kolega opowiada mu jakiej to laski ostatnio nie zaliczył. Nie rozumiem takich ludzi, są z kimś tylko dla seksu, a potem wyrzucają. A większość tapet się na to godzi. A nawet im się to podoba. Mimo gwaru za dużą szybą usłyszałam jedno zdanie mojego brata "Stary, ale ja ostatnio dupeczkę poznałem!". Czyli nie jest już z Karoliną? Szkoda, polubiłam ją. Spojrzałam na niegdyś białe ściany, które teraz są już szare od brudu. Za oknem świeciło słońce i na niebie nie było żadnej chmurki, a ja muszę się kisić w tym szpitalu. Przez  korytarz cały czas chodzili ludzie, pielęgniarki albo przewozili kogoś na wózku. Ciekawie kiedy stąd wyjdę. Z nudów zaczęłam oglądać całą salę. 7 łóżek, 4 z jednej strony, 3 z drugiej, lekko obtłuczona umywalka i wielkie, zakratowane okno. Gdyby tylko był tu jeszcze ktoś, z Kim mogłabym porozmawiać. Ale oczywiście, z sali obok słychać, że jest więcej niż dwie osoby, a mnie musieli dać samą... Spojrzałam w stronę mojego brata. Flirtował z cycatą pielęgniarka, która miała dupę wielkości dwóch arbuzów. Nie wiem, co mu się w niej podoba. 20 kilo silikonu? Więcej tapety niż w tym szpitalu? A może niedopięta koszula pielęgniarki? Nigdy nie zrozumiem tego człowieka...

-----------------------------------------------------------------------------
Witam was w tą piątków noc! Lasy drudzy nigt! XD Przepraszam,  że ty leczyć czasu rozdział się nie pojawiał, ale zepsuć mi się telefon,  na którym miała napisałem 3/4 rozdział musiałam go pisać na nowo... Mam nadzieję, że jeszcze są tutaj te osoby, które natrafiły ma tego blog. Nie rozpisuję się już ❤
Zuzia❤

środa, 8 kwietnia 2015

Rozdział 1 "Jazda na tym cudeńku w kasku to grzech!"

ZUZIA

Kolejny taki sam dzień... Chociaż nie! Krzysiek powiedział, że ma dla mnie niespodziankę. Amelia-jego siostra, która chodzi klasę niżej powiedziała mi, że długo się do tego przygotowywał. Mam nadzieję, że nie na marne... Spojrzałam na ekran białego Iphona w etui babeczki godzina 9:43, umówiłam się z moim chłopakiem na 12. Postanowiłam, że zrobię sobie tosty z nutellą. Weszłam do kuchni, gdzie siedzieli moi rodzice. Tata w skupieniu czytał jakąś gazetę, a mama karmiła mojego półrocznego brata Maćka. Podeszłam do blatu i wyjęłam chleb i włożyłam do tostera. Kiedy wyjęłam, poczułam, że dostaję czymś miękkim w plecy, co następnie spływa
-Maciek!-usłyszałam śmiech mojej mamy. Mój mały braciszek jak mi się wydaje rzucił we mnie zmiksowanym obiadkiem.
-To ja może pójdę się przebrać-westchnęłam i dokończyłam smarować tosta. Chwyciłam go i udałam się do pokoju, gdzie zdjęłam mój dotychczasowy top z sercem i zamieniłam na T-shirt z napisem "I love MOUSTACHE". Spojrzałam na zegarek wiszący nad drzwiami mojego pokoju. Jest godzina 10:15. Zaraz będę musiała wyjść. Chwyciłam nowe wydanie Bravo i zaczęłam czytać. W sumie to nigdy nie kupuję takich magazynów, ale Jula pochłania każde wydanie i postanowiłam, że zobaczę co jest w nich takiego interesującego. Poza tym w tym wydaniu były fajne kolczyki wąsy. Kocham motyw wąsów. Selena Gomez ma nowego chłopaka, Johnny Depp i Helena B.C. występują w nowym filmie Timma Burtona, lubię całą trójkę. Po przeczytaniu całej gazetki wyszłam z pokoju i udałam się do przedpokoju, gdzie założyłam czarne trampki i wyszłam z domu. Udałam się do małego parku, gdzie czekał już Krzysiek
-Cześć!-przywitałam się. Byłam coraz bardziej ciekawa tej niespodzianki
-Hejka-odparł i dał mi buziaka. Na początku byłam nim lekko zauroczona i niezbyt wierzyłam, że coś z tego wyjdzie, czy że będzie to długotrwały związek, ale jesteśmy razem już chyba pół roku i nie jest jakoś szczególnie źle-Gotowa?-spytał, na co ja lekko przytaknęłam. Zawiązał mi oczy chustką i zaczął gdzieś prowadzić mnie w jakimś kierunku. Po kilku minutach doszliśmy do celu. Krzysiek zdjął mi z oczu opaskę i pokazał czarno-zielony motor. Zawsze bałam się takich rzeczy i szczerze to nigdy nie miałam zamiaru na nich jechać, ale przecież mu nie powiem...-Ufasz mi?-spojrzał na mnie. Co to znaczy ufać? Albo czy ja mu ufam? Chyba tak... Nie wiem...
-T... Tak-zająknęłam się. No kur... Dlaczego ja najpierw mówię, a potem myślę?
-To chodź!-usiadł na siedzeniu
-A kask?-spytałam
-Jazda na tym cudeńku w kasku to grzech!-krzyknął. No nic krótka przejażdżka nie zaszkodzi... Wsiadłam na maszynę, a mój chłopak odpalił silnik. Wjechaliśmy na autostradę... Chwila! Skąd tu się wzięła autostrada?!? Krzysiek zwiększa tępo, a ja przytulam się do niego mocniej
-Krzysiek! Krzysiek zwolnij!!!-krzyczę przez dłuższy czas, aż w końcu zorientowałam się, że on mnie po prostu nie słyszy. Chciałam się poprawić i nagle poczułam przeszywający ból w klatce piersiowej, a zaraz potem w czaszce i w kończynach-Krzysiek...-wydusiłam. Najbardziej boli mnie klatka. Widzę znikającego z pola widzenia Krzyśka, a potem ciemność...


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pam pam... 1 rozdział w waszych łapkach :) Mi podoba się tak średnio, ale cóż... No noc, nie będę się rozpisywać, bo nie mam szczególnie weny na notkę. To do następnego ;*
Zuzia<3

środa, 1 kwietnia 2015

Prolog

ONA-Śliczna szatynka, ma chłopaka Krzyśka, a jej BFF jest Julia. Zuzia-bo tak nazywa się nasza bohaterka jest przyjacielska, kocha koszykówkę, siatkówkę i ogólnie różne sporty. Zawsze chciała sprawiać jak najmniejszy problem.

ON-Jest jednym z najpopularniejszych w szkole, kocha przeróżne sporty i jest singlem. Kiedy ściąga koszulkę, wszystkie dziewczyny mdleją (w ten dobry sposób XD) Jego najlepszym przyjacielem jest Kacper.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak widać, prologi to nie jest moja mocna strona :/ Ale obiecuję, rozdziały będą lepsze. Aktualnie biorę się za robienie tła i innych takich ;)
Zuzia<3

wtorek, 31 marca 2015

Witaj elito =^.^=

A więc... Witajta wszystkim XD Nazywam się Zuzia (to nie jest moje prawdziwe imię, może kiedyś zdradzę) założyć już 4 bloga z czego piszę 2 no i ten. Trzeba zacząć od tego że jest prawie 1 w nocy, a ja zakładam bloga :D No więc. Będzie to opowiadanie o miłości, ale będą również wątki przyjaźni, problemów bohaterki itp. Dobra nie zanudzam, chciałam się tylko przywitać ;P Lecę pisać PROLOG
Zuzia❤